Ból, którego nie można ignorować – zapalenie wyrostka robaczkowego
„Zapalenie wyrostka robaczkowego” – taki temat otrzymałem wraz z prośbą o napisanie artykułu. Niby prosty, ale nie do końca. Zadałem sobie pytanie: „Czy czytelnika zainteresuje napisany medycznym językiem tekst na temat wszystkim znanej choroby chirurgicznej?” i zacząłem się zastanawiać… Z jednej strony każdy wie, czym jest zapalenie wyrostka robaczkowego, a z drugiej mimo znanych objawów tak często bagatelizuje się jasne symptomy zbliżającej się burzy.
Statystyki w zakresie powikłań po nierozpoznanym zapaleniu wyrostka zatrważają. Na świecie nadal z tego powodu umierają ludzie, choć w ciągu ostatnich 50 lat zdecydowanie poprawiła się dostępność badań i metod leczenia. Mimo to liczba przeoczonych ostrych zapaleń wyrostka robaczkowego nadal jest bardzo wysoka.
Tak więc dysponując profesjonalną, zaawansowaną diagnostyką (USG, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny), zauważamy brak odpowiedzi u potencjalnych pacjentów… nowłaśnie – jak to jest z naszą wiedzą o tak popularnym schorzeniu jamy brzusznej? Jak w dzisiejszych, nowoczesnych czasach, z nieograniczonym dostępem do wiedzy na każdy temat, podchodzimy do tej choroby? Czemu przeciętnemu reprezentantowi gatunku homo sapiens wydaje się, że jemu na pewno się to nie przydarzy? Przecież „jesteśmy lepsi” od swoich rodziców, dziadków. W końcu posiadamy w zasięgu ręki wszystkie niezbędne informacje, internet itp. Po raz kolejny nie uczymy się na błędach innych, tylko sami próbujemy od nowa wyważyć otwarte już wcześniej drzwi. Pewnie taka jest natura ludzka. Tyle że w przypadku tzw. ostrych schorzeń jamy brzusznej – również zapalenia wyrostka robaczkowego – kończy się to wielokrotnie skomplikowanymi powikłaniami i długim pobytem w szpitalu.
Wyrostek robaczkowy to przedłużenie kątnicy, liczące ok. 3–5 cm długości i ok. 5 mm średnicy. Znajduje się w nim wiele grudek chłonnych, które mają istotne znaczenie w etiologii stanu zapalnego. Czas na pytanie o położenie wyrostka robaczkowego. Wbrew pozorom nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ może znajdować się w dole biodrowym prawym, ale też za kątnicą, pod wątrobą czy po stronie lewej jamy otrzewnowej. I to kolejna trudność w rozpoznawaniu zapalenia wyrostka robaczkowego wyłącznie na podstawie objawów.
Również schorzenia lub określone stany często maskują jego położenie. Na przykład w ciąży z powodu powiększającej się macicy z płodem może być zlokalizowany w okolicy żołądka i wątroby, w worku przepukliny pachwinowej czy brzusznej, a nawet w tak zwanej przepuklinie wewnętrznej.
Objawy zapalenia wyrostka robaczkowego także są bardzo nietypowe. Bo czyż gorączka, osłabienie lub brak apetytu uznaje się za symptomy jednej choroby? Pewnie, że nie! Następnie do tych dolegliwości dołącza ból w nadbrzuszu. O, to już coś! Czujesz się nieswojo; ból narasta i zmienia lokalizacje, promieniując do podbrzusza z przewagą strony prawej. Tu powinna zapalić się lampka ostrzegawcza, ale nie – babcia daje ziółka – „najlepsze na świecie”, bo przecież ta „niestrawność” zawsze mijała jej po ich spożyciu. Pijąc napar, zaglądasz do smartfona – eureka! Jest odpowiedź, i to niejedna: zapalenie jelita grubego, zapalenie uchyłków, zapalenie pęcherzyka żółciowego, zapalenie trzustki, zapalenie jajnika (jeśli jesteś kobietą), zapalenie wyrostka robaczkowego, pasożyty, grypa, covid, alergia na pokarmy… Nie, niemożliwe, abym ja miał zapalenie wyrostka, przecież chodzę na siłownię, dbam o siebie, jestem młody, zdrowy! Nadal odczuwasz dyskomfort, trochę boli, ale nie tak bardzo. Ziółka wypite! Burza mózgów w domu. Jest rozwiązanie: apteka internetowa. Szukamy i… bingo! APAP, Ibuprom, Doreta itd. Coś wybiorę. Jeszcze szybki zakup blikiem i dostawa do paczkomatu. Trochę słabo się czuję w tym samochodzie i ten gaz mi ciężko naciskać, ale to nic, leki są, wziąłem i... jest lepiej. Idziesz spać i po paru godzinach budzi cię silny ból w prawym dole biodrowym, masz uporczywe nudności, nawet wymiotowałeś i czujesz bardzo duże osłabienie. Co teraz? No jasne, numer alarmowy znasz – 112. Czekasz jeszcze kilkadziesiąt minut i jesteś w szpitalu. Po rozmowie z chirurgiem i wstępnych badaniach okazuje się, że musisz być operowany. Dostajesz leki, ktoś prosi o podpisanie zgody na zabieg. Jakieś lampy, sen i... budzisz się. Już po wszystkim! Obolały, z opatrunkami i dziwnym wężykiem wystającym z brzucha.
Co się stało, panie doktorze? I tu zmęczony szeregiem wcześniejszych zdarzeń chirurg zaczyna swoją opowieść: „Panie pacjencie, czemu tak późno? Wyrostek sperforował (czyli pękł), doszło do zapalenia otrzewnej, musieliśmy odessać dużo ropy z brzucha, z trudem usunęliśmy duży, zakątniczy wyrostek robaczkowy. Na szczęście mamy doświadczenie i udało się wykonać zabieg metodą małoinwazyjną, ale mogło się skończyć na tradycyjnym otwarciu brzucha”. Po kilku dniach zadziałały antybiotyki i pacjent znalazł się w domu. Uff, skończyło się dobrze.
Symptomy zapalenia wyrostka robaczkowego są różne, a przeoczenie wczesnego stadium bardzo częste, podobnie jak w powyższej historii. Wielokrotnie nawet doświadczeni lekarze, do których zgłosi się pacjent, mogą przeoczyć jego objawy. A te zależą od wielu czynników, takich jak wiek pacjenta, inne towarzyszące choroby czy nawet pora roku. Przykładowo u dzieci, do jedynych objawów należą zaparcie, gorączka albo ból gardła. U dorosłych zazwyczaj po kilku dniach niejasnych dolegliwości brzusznych wszystko ustępuje. Podobne niedomagania pojawiają się podczas życia wielokrotnie, aż w końcu pacjent trafia do doświadczonego lekarza, który kieruje go na odpowiednie badania obrazowe czy endoskopowe, zmierzające do usunięcia wyrostka robaczkowego z powodu przewlekłego stanu zapalnego.
Zdarza się, że część pacjentów minimalistycznie prezentuje objawy brzuszne zapalenia wyrostka – jednak gdy pojawia się w szpitalu, podczas operacji chirurg odstępuje od appendektomii (usunięcia wyrostka) z powodu licznych nacieków zapalnych czy tak zwanego plastronu wyrostka robaczkowego. Plastron to twór złożony z zapalnie zmienionego wyrostka ze zlepionymi pętlami jelita cienkiego i często z ropniem międzypętlowym. W takiej sytuacji na pierwszym miejscu stawia się drenaż, antybiotykoterapię i odłożenie zabiegu o kilka tygodni. Tak też zalecam w tego typu przypadkach swoim pacjentom.
Warto wspomnieć o osobach starszych, z wielochorobowością, cukrzycą, chorobami serca itd., gdzie przebieg ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego (OZWR) może być dramatyczny i skończyć się nawet resekcją prawej połowy okrężnicy.
Wyrostek robaczkowy jest miejscem, gdzie mogą ulokować się pasożyty (same w sobie rozpoczynające proces zapalny), guzy różnego rodzaju, począwszy od zmian łagodnych typu tłuszczaki, gruczolaki (które wydzielają substancje endokrynne, np. dopaminę, serotoninę wpływające m.in. na wzrosty niekontrolowanego ciśnienia krwi), aż po nowotwory.
W światowej statystyce ostrych schorzeń jamy brzusznej OZWR znajduje się na pierwszym miejscu. Śmiertelność okołooperacyjna wynosi ok. 0,01% i dotyczy głównie osób z wielochorobowością, w podeszłym wieku. Aktualne wytyczne dotyczące leczenia wyrostka robaczkowego to oczywiście operacja, ale również antybiotykoterapia (o ile okaże się skuteczna). Mimo to uważam, że po leczeniu farmakologicznym wskazana jest appendektomia w trybie planowym, gdyż może znowu dojść do kolejnego zapalenia wyrostka robaczkowego.
Pamiętajmy, że z pozoru małe, nic nie znaczące objawy chorobowe mogą przerodzić się w trudny do leczenia problem, który wymagać będzie nie tylko hospitalizacji, ale nawet poważnej operacji chirurgicznej.
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN ARTYKUŁ? Wspomóż działania naszej Fundacji - kliknij czerwony przycisk "wesprzyj nas" :) Dziękujemy!
Autor tekstu: Andrzej Miciński
Specjalista chirurg
Kierownik Oddziału Chirurgii Szpitala Bonifratrów w Katowicach
Źródło tekstu:
Kwartalnik "Bonifratrzy w służbie chorym", nr 2/2024, s. 18-19.
Żródło zdjęć: Freepik